29 grudnia 2025

[KP] Those poor unfortunate souls...


Maureen Velathrys

Wieczne 32 lata | Demon | Główna Dzielnica Mieszkaniowa | Właścicielka kilku magazynów i kamienic | Patronka artystów | Przywódczyni niezwykle oddanej szajki złodziei, szpiegów i morderców | Dobrodziejka... za odpowiednią opłatą


Były czasy, gdy ciemność i chłód kołysały mnie do snu. Nie pamiętam już, ile czasu minęło od chwili, gdy wybudził mnie blask odległego światła. Przedarł się przez ciemność i sięgnął mych oczu, budząc nieznane dotąd pragnienie. Tak ciężko było ruszyć ospałe, okryte solą kości, jednak dałam się porwać morskim prądom, unieść ku górze. Światło stało się zaledwie wspomnieniem, powidokiem pod zamkniętymi powiekami, jednak pragnęłam je odnaleźć.

Pierwszym wspomnieniem z powierzchni jest ból. Wrzask mew jak ostrza wbijał się we wrażliwe uszy, jaskrawe światło słońca raniło oczy, wiatr smagał boleśnie skórę. Umknęłam znów w głębiny, kryjąc się tuż pod powierzchnią. Być może rozsądniej byłoby wrócić do słodkiej ciszy, ciemności na dnie morza, jednak pragnienie odnalezienie światła było zbyt silne.

Czekałam długo, przyczajona pod powierzchnią. Czasem słyszałam czyjeś głosy, oglądałam dna statków, słuchałam niesionych wiatrem szant śpiewanych przez rybaków, którym czasem naganiałam ryby, by następnego dnia przegonić je w zupełnie inne miejsce. Czekałam, aż w końcu zjawiła się ona. Długie, czarne włosy zasłoniły jej twarz, unosząc się w wodzie, z rozchylonych ust, jak maleńkie perły, uciekały ostatnie bąbelki powietrza. Podobała mi się jej blada skóra, jej niebieskie, coraz bardziej puste oczy. Dostrzegłam w nich smutek. Chciałam, aby stał się mój.

Przybrawszy formę, w końcu stanęłam na brzegu. Nie wiem już, ile czasu minęło, jednak byłam świadkiem rozrastającej się tkanki miasta. Żył ulic, mięśni budynków i lubię o sobie myśleć, że jestem jej ważnym organem. Ossanor stał się moim domem, a jego mieszkańcy są mi niezwykle bliscy: drzwi mojego domu są otwarte dla was wszystkich, również dla ciebie. Jestem w stanie zrobić dla Ciebie naprawdę wiele, nawet, jeśli wydaje ci się, że to niemożliwe. Pamiętaj jednak, że wszystko ma swoją cenę.

„Who are you to even think you can know the difference between good and evil?”

Odautorsko: cytat w tytule: Piosenka Urszuli z Małej Syrenki
Zdjęcie: Eva Green
Cytat na dole karty: In This Moment: Joan of Arc
Przygarniemy wszystkie, mniej i bardziej porąbane historie!
Jeśli ktoś ma ochotę na wspólne knucie, zapraszam na mail: the.plague.of.rats@gmail.com

2 komentarze:

  1. [Wiedziałam, że to z Urszulka! <3 Cześć Wam!
    Takiej postaci się nie spodziewałam, ale tak bardzo się zachwycam! Świetny klimat, mroczny, a istota w ciele taka.. nieuchwytna, jakby do końca nie stała się rzeczywista i wciąż panowała w innym wymiarze. Pięknie opisałaś to wynurzanie się z otchłani morza.
    Nie mam pomysłu na wątek, ale zdecydowanie warto coś tu napisać. Świetna postać :) cudownej zabawy!]

    Seline

    OdpowiedzUsuń
  2. [Tekst w KP przeczytałam kilkukrotnie, bo przyciąga mnie do siebie jakąś dziwną siłą. Pani wyszła ujmująca i (szalenie) kusząco mroczna!
    Mam nadzieję, że trochę pomąci w tym naszym Ossanorze. I, że będziecie się tu dobrze bawić :)
    Zapraszam na burzę mózgów, jeśli miałabyś ochotę na jakieś powiązanie! ]

    Zarević

    OdpowiedzUsuń